Nie cały miesiąc temu udało mi się nabyć dwie walizki, chociaż szukałam wtedy czegoś innego:) Trochę czasu zajęło mi uporanie się z nimi i doprowadzenie do stanu używalności, ale się udało. Po zakupie prezentowały się tak:
Duża:
Ta nie była tak bardzo zniszczona w środku, jak na zewnątrz.
Mała:
Dość ładny stan zachowania na zewnątrz, ale środek bardzo zniszczony. Na zdjęciu powyżej widać inicjały poprzedniego właściciela: "K.R.":)))))
A także zachował się święty obrazek, który pewnie miał chronić właściciela:)
Ponieważ nigdy nie robiłam renowacji skóry, wierzch walizek został pobielony i przetarty woskiem, a środek przemalowany i wyklejony papierem ozdobnym. Po kilku dniach pracy walizki prezentują się tak:
Duża:
I mała:
Stwierdziłam, że skoro obrazek przetrwał tyle lat, to szkoda byłoby go zrywać, więc został na swoim miejscu:)
Teraz walizki tworzą zgrany duet, zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. A wzór w kropki uważam za ponadczasowy;)))))
Łącznie z kufrem wiklinowym (tutaj opis jak powstawał klik ) mam teraz sporo miejsca na pakunki. Do podróży jestem dobrze przygotowana;))))))
Pozdrawiam serdecznie!!!!
Srodek ladny ale z zewnatrz zostawilabym bez ruszania... bardzo ladna skora byla... wlasnie... byla...
OdpowiedzUsuńKonstruktywna krytyka zawsze jest mile widziana przeze mnie, dziękuje:)
OdpowiedzUsuńA mi się podobają pobielone, choć lubię też starocie "w oryginale".
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńŚrodek pięknie odnowiony, napisz jaki to papier ? A na zewnątrz to rzecz gustu. Mnie się nie podoba, chociaż po przyjrzeniu się widzę w tym styl..
Jak wyrzucisz to zabiorę i pokryję z powrotem brązem i woskiem